Reklama

Rodzina

Ryzyko trzech osób

Nikt w dniu swojego ślubu nie planuje rozstania. A jednak Dolnoślązacy rozwodzą się najczęściej w Polsce. W ubiegłym roku, w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, w całym regionie przypadały 23 rozstania. Wrocław zawyża tę średnią: 28 rozwodów na 10 tys. osób.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdyby nie łaska Boga dana dwojgu ludziom w sakramencie małżeństwa, nikt nie dałby rady być z drugim człowiekiem do końca życia. Tylko Bóg ma szansę zespolić dwoje w jedno. I tylko On jest gwarantem tego zespolenia

Czy rozwodu da się uniknąć?

- Da się, pod warunkiem, że już w okresie narzeczeństwa, a nawet wcześniej, ludzie nabędą świadomości, że na drodze małżeńskiej mogą pojawić się trudności i zniechęcenie - mówi ks. dr Stanisław Paszkowski, dyrektor Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Wrocławskiej - i że to naturalne, gdy się planuje taką długą podróż razem. Najczęściej nieporozumienia zaczynają się w przedziale od trzech do siedmiu lat po ślubie. Wtedy pojawiają się trudności w komunikacji. Jeszcze 10, 15 lat temu ludzie myśleli, że sobie sami poradzą. Przechodzili nad trudnościami do dalszych etapów życia i często okazywało się, że jest coraz gorzej. Dziś, mimo że procent małżeństw rozpadających się jest bardzo duży, zauważamy ciekawą rzecz. Coraz częściej po pierwszych nieporozumieniach, po pierwszych nieudanych próbach rozmów, małżonkowie zaczynają poszukiwać pomocy. Coraz więcej małżeństw przychodzi do proboszczów, pracowników poradni. Przychodzą tutaj, do duszpasterstwa i przyznają się do tego, że jest coraz trudniej - tłumaczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kto szuka pomocy?

To są najczęściej pojedyncze osoby, rzadko mąż i żona. Czasem przychodzi on, czasem ona, choć w większości są to kobiety. Pytanie jest proste: Czy mogłabym porozmawiać z kimś, bo mamy kłopoty i nie wiem, co robić. To niezwykle ważne, bo pokazuje, jak cenna jest dla tych ludzi ich miłość i więź, która ich łączy. A jednak czegoś im brak. Największym dziś problemem dla małżeństw jest rozłąka spowodowana wyjazdem w poszukiwaniu pracy. Zwykle żona zostaje tutaj, on jest za granicą, bywa, że tam znajduje sobie kogoś, fascynacja rośnie i wtedy bardzo trudno jest pomóc.

Dlaczego zdrada kończy małżeństwo?

- Dlatego, że trudno jest wybaczyć - tłumaczy ks. Paszkowski. Dla żony wielokrotna zdrada męża z inną kobietą jest trudnością nie do pokonania. Nawet jeśli mąż przyznaje się do zdrady i chce wrócić do jedności. Ale często jest już za późno. Najczęściej jednak, kiedy nastąpi zdrada, zaangażowanie w nową relację jest już tak duże, że nie udaje się uratować małżeństwa. Gdy są dzieci, a najczęściej są, dramat rozpadu jest jeszcze większy.

Reklama

Trudna rola mediatora

Często tak bywa, że mediator przekazuje takie same komunikaty, jak mąż żonie, czy żona mężowi, ale potrzebne jest, aby to samo usłyszeć od osoby trzeciej, będącej na zewnątrz. Np. kiedy przyczyną konfliktów są teściowie. Mąż mówi: ja cię kocham, chcę pomagać twojej mamie, ale to ty jesteś dla mnie najważniejsza. Żona: no tak, ja ciebie też, ale moja mama mnie potrzebuje, nie mogę jej zostawić. Mediator widzi obie strony, widzi intencje, przekazuje często te same komunikaty, które jednak, gdy przychodzą z zewnątrz, są wiarygodne, logiczne i przyjęte mogą powoli zmieniać sytuację małżeństwa. Ale bywa też tak, że przychodzą pary bardzo skłócone, bardzo poranione, będące od siebie bardzo daleko. Wydaje się, że już zrezygnowali i zdecydowali, a w poradni spodziewają się usłyszeć: Cóż, zrobiliście wszystko, ale już nie da się tego odbudować, powinniście się rozstać.

We Wrocławiu jest pomoc

- Na terenie Wrocławia jest osiem specjalistycznych poradni rodzinnych. To jest sukces, naprawdę - nie kryje radości duszpasterz. - Pracują tam psychologowie, pedagodzy, terapeuci, duszpasterze, prawnicy, którzy starają się nieść pomoc. Gdy przychodzi para psycholog decyduje, jakiej pomocy potrzebują i podejmuje odpowiednie decyzje. Czasem wystarczy kilka rozmów z obojgiem. Innym razem konieczna jest terapia systemowa dla rodziny. To zależy od indywidualnych potrzeb małżeństwa. Często wysyłamy pary na wyjazdowe Spotkania Małżeńskie. To szansa na odbudowanie komunikacji między tymi ludźmi. To są formy, które na dziś proponujemy. Na terenie miasta pracuje prawie 60 specjalistów. I nie trzeba czekać tygodniami. To są bezpłatne porady, wystarczy się zgłosić.

Reklama

Powrót do korzeni

- Przez lata mówiliśmy o duszpasterstwie rodzin. I stało się tak, że akcenty padły na wychowanie dzieci, przekazywanie im właściwego systemu wartości. A jednak początek i rdzeń rodziny to małżeństwo - mówi ks. Paszkowski. - Zapomnieliśmy o małżeństwie! Rodzina, tworząc się, pochłonęła je. Powinniśmy dbać nie tyle o cała rodzinę, ale właśnie o małżeństwo, o rozwój miłości dwojga zaślubionych osób. Kiedy małżeństwo jest mocne i zdrowe, rodzina jest bezpieczna. To prosta konsekwencja. Praca, zabieganie, powodują, że małżonkowie mijają się w drzwiach, przekazują sobie krótkie komunikaty i idą do następnych obowiązków na rzecz rodziny. Ich więź, w tym kieracie, nie rozwija się tak, jak potrzeba. Dlatego tak często się nie udaje.

Pogubione wzorce

Mamy paradoks - mówi ks. Paszkowski - dziś trzeba uczyć ludzi jak być mężem i żoną. Kiedyś generacyjna rodzina była tym miejscem, które naturalnie uczyło młodych jak być mężem i żoną. Mieli więcej czasu, byli blisko dzieci, które widziały ich relację. Ta było naturalne, przez świadectwo rodziców. Środowisko zewnętrzne było na tyle religijne, że nie wypadało żony zostawić, trzeba się było jakoś dogadać. I to się dokonywało, choć nie było łatwe. W latach 50., kiedy młodzi wyruszyli do wielkich miast, oderwali się od wzorców, weszli, zazwyczaj, w struktury wielkich osiedli mrówkowców, raczej zlaicyzowanych środowisk, wzorce, trwałe od lat, zaczęły się wypaczać. To, co mamy teraz, to skutek tych wieloletnich procesów. Dodatkowo transformacja ustrojowa przyniosła nam zachodnie wzorce, które mówią: Jest ci źle? Zostaw go, zostaw ją. Twoje szczęście jest najważniejsze. Miłość oddzieliła się od odpowiedzialności.

Za późno na cud

Przygotowanie do małżeństwa tuż przed ślubem to już spóźniona propozycja. Utrwalone wzorce, przejęte modele nie pozwalają na to, aby młodzi mogli się naprawdę zachłysnąć istotą małżeństwa. Dlatego w ostatnim dyrektorium Episkopat zaproponował cykl spotkań o małżeństwie skierowanych do młodzieży pierwszej klasy szkoły średniej. Jeśli nie mogą zobaczyć świadków udanego małżeństwa w swoim domu, trzeba im go pokazać trochę sztucznie, z zewnątrz, ale jest to konieczne, bo tę lukę, którą mają w sercach, zapełni im świat wypaczonymi wzorcami, a oni będą je powielać. Nauki przedślubne mogą być tylko przypominaniem nabytych już wiadomości i zasad, ale nie jedyną w życiu porcją wiedzy na temat małżeństwa.

Reklama

Wiara w nierozerwalność

Zewnętrznie pewnie większość par przyjmuje te zasady, które Kościół o nierozerwalności małżeństwa głosi. Jednak potem wydaje się, że w środku, w sercach, te zasady nie zapuściły korzeni. Ochrzczony, to jeszcze nie wierzący. A jeśli nie wierzę, że małżeństwo sakramentalne jest zamysłem Boga i decydując się na nie, przyjmuję ten Jego zamysł, to tak naprawdę powinienem zweryfikować, przed ślubem, czy ja dojrzałem do zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Jego istotą jest właśnie nierozerwalność.

Ryzyko Boga

Niektórzy powiedzą: to może lepiej nie ryzykować, wystarczy cywilny. Otóż nie. Małżeństwo zawarte w Kościele, a więc sakrament, pozwala dwojgu czerpać z mocy do bycia razem, która nie jest ich siłą, siłą ich miłości, ale pochodzi z serca Boga. To właśnie On jest gwarantem tego, że uda się być do końca życia razem. Natomiast jeśli małżonkowie katoliccy nie chcą czerpać z tego źródła, to potem mamy kryzysy i rozwody. Nie da się zbudować rzeczywistości Bożej, jaką małżeństwo sakramentalne jest, bez Boga. To nawet logiczne. W małżeństwie sakramentalnym ryzykują trzy osoby, ale tylko Bóg jest gwarantem tego, że się uda. Sakrament małżeństwa wyrasta z Eucharystii i do niej prowadzi - tak uczył Jan Paweł II. A ludzka miłość „aż do śmierci”, musi się głęboko zapatrzeć w tę miłość Chrystusową, właśnie do końca. Musi tę Chrystusową miłość poniekąd uczynić swoją, ażeby sprostać treściom małżeńskiej przysięgi: „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. O własnych siłach nie da rady.

ZŁOTA ZASADA MAŁŻEŃSTWA

W dniu zawarcia sakramentu małżeństwa małżonkowie muszą uznać, że małżeństwo jest dla nich najważniejszą rzeczywistością w życiu. Dzieci i ich wychowanie, praca, sukcesy zawodowe, kariera, to wszystko jest bardzo istotne, ale najważniejsze musi być małżeństwo. Planując różne działania, wyjazdy zagraniczne, zaangażowanie się w działalność społeczną, polityczną, zawsze trzeba stawiać pytanie: Czy będzie to służyło dobru naszego małżeństwa? Czy będzie je budowało, czy niszczyło? Wielorakie obowiązki i zadania powinny być podporządkowane małżeństwu, a nie odwrotnie. Potrzebne jest także, aby małżonkowie bardzo często przypominali sobie tę prawdę.

2009-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Narodowa Debata o Rodzinie: przeciwko rozwodom – polskiej pladze

[ TEMATY ]

rodzina

rozwód

geralt/pixabay.com

Rozwody są polską plagą i należy jej przeciwdziałać m.in. poprzez powrót do rozpraw pojednawczych, dobrze opracowane programy terapii dla par i stworzenie finansowanych przez samorządy sieci lokalnych poradni rodzinnych – uznali uczestnicy dyskusji panelowej towarzyszącej Narodowej Debacie o Rodzinie. Zorganizowało ją Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Zdaniem Marka Grabowskiego z Fundacji Mamy i Taty, o wciąż złej sytuacji demograficznej Polski nie można mówić w oderwaniu od tego, w jakich rodzinach rodzą się polskie dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

„Wychowywanie ciebie jest moją pasją” – mówiła mi moja mama. Choć nie rozumiałam do końca tych słów, wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Czułam się potrzebna.

Od dziecka chodziliśmy z rodzicami do muzeów, na wernisaże i wieczory literackie, do kina i teatru. Nie wiem, kiedy to się wydarzyło, ale mama stała się moją najbliższą przyjaciółką. I tak zostało do dziś. Zawsze pomagała mi w spełnianiu marzeń, miała dla mnie czas i cierpliwość, motywowała, żebym wszystko próbowała zrobić sama. Pokonywanie trudności dawało mi poczucie, że jeśli podejmę jakieś wyzwanie, to na pewno mu podołam. Mama prowadziła mnie na wszystkie zajęcia, które sobie wymarzyłam. Nigdy na mnie nie krzyczała, nigdy mnie nie uderzyła. Starała się mnie wychować, pokazując konsekwencje błędnych zachowań. Nie okłamywałam mamy, bo mówiła, że ma do mnie zaufanie...

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Łódzkie Spotkania Baletowe

2024-05-29 15:05

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Joanna Miklaszewska/Teatr Wielki w Łodzi

Zakończyły się XXVII. Łódzkie Spotkania Baletowe, czyli święto baletu z różnych stron świata zaprezentowane dla szerokiej publiczności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję